Zatoka Błękitnych Mgieł.

Delta Wschodu

Nic dodać, nic ująć. Nad wodą unosi się mgła, jednak nie sprawia że wszyscy wokoło stają się smutni. Nawet wręcz przeciwnie. Urokiem tego miejsca jest właśnie ona.Zatoka jest wypełniona krystalicznie czystą, i przejrzystą wodą. Bez obaw można się z niej napić, ale także zażyć orzeźwiającej kąpieli. Przydaje ona się szczególnie w lato, lub w dni szczególnie ciepłe, bo mgła która się na nią unosi chłodzi wodę.

Zeit, mały wilk o srebrzystej sierści, dotarł nad tę urokliwą zatokę w parny jak dla niego dzień. W pierwszej chwili przeszły go ciarki, gdyż nie zbyt lubił zimno. Po chwili nieprzyjemny wicher ustał. Zeit się trochę uradował i rzekł spokojnym tonem: - No, przyjemnie tu... Ciekawe jaka jest woda? Wykąpałbym się po tej podróży. Tak na prawdę to nie wiem gdzie trafiłem... Jest tam kto?- Krzyknął, lecz nie dostał odpowiedzi, więc beztrosko wskoczył do wody z wielkim uśmiechem na pysku.

Fi Południa

Przyszłam tutaj z Zatoki Rafy Koralowej. Już z daleka zobaczyłam...Dobra, nic nie zobaczyłam. Po prostu chciałam tu przyjść.

Kiedy już tu przyszłam, od razu zrobiło mi się zimniej. A kiedy weszłam do wody, westchnęłam z ulgi. W takie gorące dni aż chce być się łysym. Oczywiście ja wolę poszukać zimnego miejsca.

Usiadłam w wodzie. Miałam ją aż po szyję. Mimo iż przechodziły mnie ciarki, podobało mi się to zimno. Nienawidzę lata. Komary, ciepło...Nie cierpię lata. Ale zima, to już inna historia. Miękki śnieg pod łapami. Przejmujące zimno. Zew natury...Zima to wilcza pora..

Wsadziłam łeb pod wodę.

Gamma Północy

Zazadji zwariował!Wbiegł pędem na plaże i nawet się nie zastanawiając wskoczył do wody.Nie obchodzili go inni...Po prostu chciał się orzeźwić:
-Ach!Jak przyjemnie!
Powiedział wystawiając łeb z wody.Przyleciał kanarek.Ten jednak posiadał więcej gracji niż Zazadji w tym momencie i okrążył zatokę po czym przekopał się w kałuży.Potem usiadł na skale i śpiewał ulubioną piosenkę Zazadjiego...

Fi Południa

-Cześć.-powiedziałam z uśmiechem.-Znowu się spotykamy.-dodałam.

Ten jego kanarek jest słodki...I tak ładnie ćwierka.

-Jak mu na imię?-zapytałam.

Dorosły

-Tłok.-fuknął Bleach widząc ze w najchłodniejszym miejscu znajduje się tyle wilków. Secretive już znał, ale szary wilk był mu obcy. Wciągnął powietrze. Północ. W tym momencie zjawił się Fokus podgwizdując wesoło. Ten lis czasami na prawdę go wkurzał!
Fokus, czego chcesz?
Cienki głosik odpowiedział mu:
Przecież niczego. Ja tu przyszedłem do mojego właściciela. I nie pójdę sobie, mimo ze jestem Daimonem i tylko ty mnie widzisz, to chce się jakoś zabawić.
Bleach zrezygnował z przekonywania go do czegokolwiek. Jak sobie coś postanowi, to tak zrobi. Powolnym krokiem ruszył w kierunku wody, a biały lis za nim. A raczej na nim. Fokus postanowił wyłożyć się na futrze wilka.

Gamma Północy

Zazadji skiną łbem.
-Nie wiem...Nie dałem mu imienia ale wołam go mały i reaguje...
Zazadji spojrzał na przyjaciela który został porwany muzyką...
-Jak ja lubię jak on śpiewa!

Fi Południa

//Od razu mogłeś powiedzieć że to Daimon! Sec też takiego ma...Tylko że jeszcze go nie zna. I to jest szop z manią na punkcie sprzątania :p .

-Bleach! Cześć!-zawołałam.

Kurka wodna, czemu do mnie ciągnie samych samców? Znam ich...Bleach, Kiba, ten szary...Dobra, nie samych, ale troche ich jest.

-Jak ci na imię?-zapytałam Zazadji'ego.

Dorosły

Fokus zeskoczył na piasek, i uważnie obserwował Bleacha. Nawet go lubił, i z wzajemnością, tylko boje uważali ze drugi jest nazbyt upierdliwy. Wilk wszedł do wody, a jego podopieczny za nim, gwiżdżąc. Ależ to była cudowna ulga! Dobrze ze istnieje takie miejsce, inaczej by się chyba ugotowali.
-O cześć.-odparł Bleach, a Fokus zawtórował mu: "Hai!"
//Trochę się na deimonach znam, i wiem że widzą się nawzajem, co by oznaczało ze moglibyśmy zrobić wyjątek, i widzieć swoje deimony nawzajem... a mogę ja Ci o nich opowiedzieć? W sensie rozgrywkowym Very Happy

//

Gamma Północy

\\Ale to się dziwnie czyta!Jak ci na imię?Zapytałam Zazadjiego!To tak jak aktor na probie u nas w szkole się zapytał:Jak ci na imię Hogato?Xd\\
-Przepraszam!Gdzie moje maniery!Jestem Zazadji!
Powiedział po czym odpłyną trochę dalej a jego kanarek za nim.Zazadji tylko na to czekał i..Plusk!Przyjaciel dostał zimną kąpiel.Kanarek zmienił melodię i teraz było słychać coś w podobie do odgłosów marszu imperialnego z gwiezdnych wojen(źle napisałem) i żółte stworzonko ukuło wilka w nos ten zaś się roześmiał i wrócił do innych.

Fi Południa

Zamrugałam raz. Potem drugi. I trzeci.

-Eee...Bleach...Dlaczego obok ciebie siedzi biały lis...?-wyjąkałam.

Gdzieś z pomiędzy skał obserwował całą zaistniałą sytuację szop.

Przetarłam oczy, dalej gapiąc się na lisa.

Dorosły

Fakus miał ochotę "przypadkiem" utopić kanarka, a że Bleach nie mógł go dosięgnąć, to najmocniej jak umiał, na oczach Secretive, ugryzł się w łapę, aż do krwi. Jęknął, ale przyniosło to efekt, i lis upadł.
-Jesteś idiotą!
-Ja? To ty chciałeś zabić kanarka!
-To tylko ptak!
Wilk przewrócił oczami, i spojrzał na Secretive, która prawdopodobnie to wszystko widziała. Powiedzieć jej, czy nie? I wtedy do niego dotarło, co powiedziała.
-Zaraz.. co?! Ty widzisz Fokusa?!
Wybałuszył oczy a jego towarzysz z nim.

Gamma Północy

\\Ej a te Daimony to ze ''Złotego Kompasa''?Bo mam tę książkę przed sobą i tam każdy widzi Daimony.//
Zazadji zobaczył akcję z kanarkiem
-Ej mały!
Zawołał i zabrał przyjaciela który ledwo co oddychał z przerażenia.Na szczęście ockną się ,przytulił zazadjego i uleciał wysoko po czym uderzył ostrym dziobem w coś czego Zazadji nie widział.
-Dosyć tego!Mały wracaj na brzeg!
Wydał polecenie.

Fi Południa

//Będziesz tłumaczył. Muhaha! Weź wytłumacz Sec ze masz dajmona Very Happy

. Zazadji - tak, ze Złotego Kompasu. Czytałam wszystkie części. Ale film do kitu.

-Co widzę? Fokusa? No...Raczej tak...A co to jest ten Fokus...?-powiedziałam.

Dlaczego tak się zdziwił, kiedy zapytałam się czemu obok niego jest lis? Czemu zapytał czy go widzę?

Gamma Północy

\\Ja mam opowieść Filmową\\
A żółty ptak usiadł na skale i zaśpiewał muzykę ,która towarzyszyła przy polowaniu na lisa i patrzył z oburzeniem na to coś niewidzialnego.